Wyobraźcie sobie, że jedziemy sobie spokojnie z Chorzowa, to była godzina, gdzieś około 16:55, a 17:00 no i kierowca się zatrzymał, my się pytamy pani "Co się stało?" , albo "O co chodzi?" , a pani mówi, że coś się zepsuło.Patrzę, a tam pan poszedł przed samochód i sprawdzić co się stało. Nie mogliśmy jechać (nie wiem co się stało) no to czekam, czekaliśmy chyba 1 godz, 30 minut. No i pojechaliśmy:), aha i nie powiedziałam wam NAJWAŻNIEJSZEGO! Pani powiedziała, że zwolni nas z pytania, zadań domowych! Nawet fajnie:). Teraz nie wiem jakie dać zdjęcie? Ooooo już wiem!
Szczęście :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz